Moja historia "zsokowania" oraz codzienny rytuał z Sana EUJ- 707 :)
Smak soków towarzyszył mi już od dzieciństwa, moja mama w trosce o urodzonego mocno przed czasem upragnionego syna dbała i chuchała na niego ze wszystkich stron :) Ponieważ jako dziecko byłem niejadkiem dostawałem regularne porcje soków i przecierów w celu zaostrzenia apetytu. Niestety kilkanaście lat temu trzeba było polegać na sile swoich mięśni i popularnej tetrze, aby przecisnąć sok z buraka, jabłka czy marchwi- wyciskarka była czymś tak obcym jak wyprawa za ocean. Z biegiem czasu w sklepach zaroiło się od wszelkiej maści soków uzyskanych z coraz to bardziej egzotyczno brzmiących z nazwy owoców. Uwiedziony kolorowym szałem w kartonach, butelkach z dziubkami i słoiczkach zapijałem się tymi wynalazkami nie mając pojęcia o tym jak bardzo odbiegają one od soków przygotowywanych w domowy sposób. Za namową wujka, który zaczytuje się w zagadnieniach z medycyny naturalnej przyjrzałem się składowi pięknie opakowanych "soków" i z przerażeniem odkryłem ich żenującą wręcz procentową zawartość świeżych produktów oraz dodatkowe wzmianki o barwnikach, słodzikach i tonach cukru nie zapominając o pasteryzacji!!!
Zdałem sobie sprawę, że spożywanie takich kolorowych substytutów soków niestety nie ma dobrego wpływu na zdrowie jak uporczywie wbija się to do głowy w reklamach, wręcz przeciwnie powoduje jedynie głębokie uzależnienie od produktów znikomej wartości odżywczej. Zakupiłem więc sokowirówkę, aby samemu sporządzać soki. Pierwsze wrażenia całkiem dobre- sok klarowny, szybko uzyskiwany i co najważniejsze świeży. Teoretycznie wszystko powinno świadczyć na korzyść tej metody. Niestety szybko zdałem sobie sprawę, że sok pomimo, że smaczny i klarowny jest pozbawiony głębokiego smaku jaki pamiętam z dzieciństwa. Odpadki powstałe z procesu wirowania były mokre, czyli nieefektywnie przetarte, ponadto sok był mocno spieniony i oddzielał się warstwami. Należało więc poszukać alternatywy. Jakiś czas temu mój znajomy poprosił mnie o pomoc w kontakcie handlowym z firmą z zagranicy i zaprosił mnie przy okazji do siebie do domu, gdzie pokazał mi swoją wyciskarkę wolnoobrotową do soków OMEGA 8006- był to mój pierwszy kontakt z produktem tej gamy i klasy. Pięknie chromowana obudowa zaciekawiła mnie i skupiła moją uwagę. Znajomy przygotował sok z kilku rodzajów owoców. Byłem zaskoczony szybkością z jaką maszyna przeciskała kolejne porcje podawanego surowca oraz ilością soku, który wydobywał się z komory mieszania. Sam smak zwalił mnie z nóg! To był ten sam sok, który pamiętałem z dzieciństwa. Postanowiłem zgłębić temat i dowiedzieć się więcej odnośnie tego urządzenia. W międzyczasie podobne urządzenie zakupił wspomniany powyżej wujek i rozpoczął przygodę z sokami z wyciskarki, jako kuracja wspomagająca walkę z nowotworem. Będąc na etapie "rekonesansy" poprosiłem swojego kolegę, aby pożyczył mi Omegę na kilka dni, w celu przetestowania w domu tego urządzenia. Przez tydzień czasu przeciskałem soki z wielu warzyw i owoców tworząc różne kompozycje smakowe. Okazało się również, że wytłoczki z marchwi stanowią genialny składnik na ciasto, a wytłoczki z buraka i selera mogą posłużyć na bazę do przyrządzenia kotletów wegańskich :) W trakcie użytkowania Omegi doszedłem do wniosku, że właśnie takie urządzenie spełnia moje oczekiwania, jednak przeszukując stronę dystrybutora natknąłem się na kolejną generację tej maszyny- SANA EUJ- 707. Bardzo przypadł mi do gustu jej kształt i zwiększone parametry szerokości komory wsadowej oraz dodatkowe sito do soków o zwiększonej zawartości błonnika, jak również estetyczny zestaw akcesoriów. Ponieważ nie uznaję kompromisów, aby dokonać ostatecznego porównania i wyboru wyciskarki dla siebie udałem się na miejsce do firmy Natulux w Łodzi. Na miejscu po wykonaniu serii testów przekonałem się do SANY i od ponad miesiąca jestem jej szczęśliwym posiadaczem :) Można uznać, że to dość krótki okres czasu, aby wystawiać ocenę i podejmować opis pracy z tym urządzeniem, jednak z racji tego, że stawiam w kuchni na wysoką jakość przygotowywanych posiłków SANA zyskała stałe wyeksponowane miejsce na blacie kuchennym i jest przeze mnie używana 2-3 razy każdego dnia: rano do przeciskania świeżych soków oraz homogenizacji past (np z awokado), wieczorem przy produkcji humusu/ makaronów. Prostota budowy jest wprost genialna, przy codziennym używaniu mycie zajmuje mniej niż jedną minutę! Moja dziewczyna również dała się ponieść temu szaleństwu i wręcz dopytuje jaki sok lub pastę przygotuję w kolejnym dniu :) Moi znajomi odwiedzając mnie w domu również chętnie zasiadają do pożywnej szklanki soku zamiast standardowej kawy lub herbaty. Będąc u rodziny na święta zabrałem ze sobą SANĘ i przeprowadziłem eksperyment: zaprosiłem do wspólnego przeciskania soków niespełna 4 letniego syna mojego kuzyna- ilość radości i uśmiechu na jego twarzy oraz fakt, że sam obsługiwał wyciskarkę i ze smakiem wypijał uzyskany sok mówi sama za siebie :) Ponadto SANA zrewolucjonizowała moje podejście do suplementacji- wszelkiej maści suplementy diety idą w całkowite zapomnienie- przeciskanie soków z pewnością stanie się idealnym źródłem uzyskiwania witamin i potrzebnych enzymów trawiennych. W ostatnim tygodniu do gamy przeciskanych produktów dołączyła nać pietruszki oraz liście szpinaku, co było praktycznie niemożliwe przy zastosowaniu szybkoobrotowej sokowirówki :)
Jeśli zastanawiasz się nad zakupem urządzenia, które pozwoli Ci szybko i sprawnie działać w swoim domowym zaciszu i zapewnić sobie oraz swojej rodzinie/ znajomym świetne źródło smaku i wartości odżywczych wybór SANY będzie przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.
Polecam gorąco- ja się przekonałem i wierzę, że moja przygoda z tym urządzeniem dopiero się rozkręca :)
PS. Wybrałem urządzenie w kolorze biała perła- genialne komponuje się z resztą sprzętów kuchennych i wzbudza duże zainteresowanie u gości ;)
Pokaż całą historię
Zwiń historię